wtorek, 9 października 2012

O nieszczęściu i cierpieniu

Tak bardzo bym chciała móc powiedzieć, że wszystko jest dobrze.





Następnym razem, kiedy będę miała doła, kopnij mnie w dupę i powiedz, że to jeszcze nie jest koniec świata. 


Wychodzę na mróz z twarzą pełną łez. Czuję jak zamarzam. Nie twarz, twarzy nie czuję. Czuję jak zamarza mi serce.



Może powiesz, że jestem słaba bo nie potrafię się uśmiechnąć w tych najtrudniejszych chwilach. Może i nawet kiedyś bym Ci przyznała rację, ale teraz wiem, że nie warto ukrywać łez . 



Nie pytaj co się stało. Po prostu zmień temat, spróbuj mnie rozśmieszyć. Nic tak nie pociesza jak śmiech z twoich żartów, uwierz.





Czy prawda przyniesie mi największe nieszczęście? Błagam, nie. Nie broń się, dlatego, że ją znasz. Żyj spontanicznie. Zamiast wciąż mówić, że życie nie ma sensu, może spróbujmy go znaleźć?


Każdego dnia zabijasz mnie coraz bardziej. Uważaj żebyś któregoś dnia nie uczynił moim ostatnim.


I just die, I don't want to anymore.
Właśnie umieram, nie chcę nic więcej.


- Puk, puk.
- Kto tam?
- Depresja.
- Ach, witaj ponownie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz